W czasie Jarmarku Świętego Bartłomieja odbyło się zwiedzanie Inkubatora Aktywności Kulturalnej Dom Zemełki po rewitalizacji i rozbudowie. Zwiedzający obejrzeli również wystawę „Bezsenne głowy, co dźwigają korony…” i wysłuchali cennych wykładów nt. ważnych postaci i zabytków architektury naszego miasta.
O historii XVI-wiecznej kamienicy, którą miastu zapisał Doktor Zemelius opowiedział Piotr Rybczyński, kierownik Archiwum Państwowego w Poznaniu o. w Koninie. Opowiedział też zebranym o fundatorze i wygłosił wykład nt. rodziny Mieczysława G. Bekkera (przed Domem Zemełki zaparkowała replika pojazdu księżycowego). Zebrani dowiedzieli się m.in. jakie były zawirowania związane z drugim imieniem ojca Profesora, które zostało źle przetłumaczone z języka rosyjskiego (był to czas zaborów): Wasił jako Wasyl, a nie Błażej (tak więc tato p. Mieczysława nosił imiona: Marian Błażej, a nie Marian Wasyl). Jak Bekkerowie znaleźli się na terenie Cukrowni Gosławice i gdzie została zlokalizowana. Potocznie pisze się i mówi dzisiaj, że Bekkerowie zamieszkali w Gosławicach. Okazuje się to jednak historycznym błędem, ponieważ spółka akcyjna Sacharnyj Zawod została pobudowana w szczerym polu. W tym przypadku nie można nawet mówić, że był to Łężyn, chociaż obecnie osiedle Cukrownia Gosławice leży w obrębie tej dzielnicy Konina. Rybczyński wyjaśnił, że ziemia została wniesiona aportem przez jej właściciela, hr. Kazimierza Kwileckiego herbu Byliny, który uzyskał za to akcje fabryki cukru. W ten sposób stał się jednym z akcjonariuszy. Historyk przedstawił też losy rodziny Bekkerów, którzy przywędrowali ze Strzyżowa (Mieczysław Bekker urodził się w Horodle, w pow. hrubieszowskim) do Zbierska niedaleko Kalisza, gdzie ojciec konstruktora systemów jezdnych łazika księżycowego otrzymał pracę w cukrowni, jako księgowy. W Zbiersku zamieszkali z najstarszym Mietkiem (ur. 1905) i niecałe półtora roku młodszym od niego Władziem (ur. 1906). Na świat przyszła jeszcze ich siostra, która niestety zmarła po kilkunastu miesiącach. Państwo Bekkerowie przeprowadzili się później w nasze okolice, gdzie urodziła się im córka, Elżbieta. Chłopcy spędzili tu na nauce dzieciństwo i wczesną młodość, aż do matury. Mieszkali w Łężynie z ciotkami, dwiema siostrami swojej mamy, Albiny Matyldy, z d. Brettschneider. Kilka słów Piotr Rybczyński poświęcił młodszemu bratu Mieczysława, Władysławowi, z którym chodzili do jednej klasy i męskiej szkoły handlowej w obecnym Domu Zemełki (ich kolegami z ławy byli Feliks i Janusz, synowie Stefanii Essowej, nauczycielki niemieckiego i francuskiego i właścicielki pensji dla dziewcząt). Obaj byli wybitnymi uczniami, jak wynika z dokumentów i relacji w "Głosie Konińskim". Władysław był wybitnym biologiem, w wieku 31 lat został profesorem na Wydziale Filozoficzno-Przyrodniczym Uniwersytetu Warszawskiego i szefem katedry uczelnianej. Zmarł w wieku 32 lat na białaczkę. Mieczysław bardzo szybko zaczął pracować dla wojska i wykładać (jako pracownik cywilny i oficer rezerwy). Zajmował się terramechaniką, nauką badającą przyczepność systemów jezdnych (m.in. gąsienic czołgowych). Prawdopodobnie dlatego przerzucono go we wrześniu 1939 r. do Francji, a potem do Kanady, gdzie również pracował dla obronności, później zawodowe losy związał ze Stanami Zjednoczonymi i General Motors. Piotr Rybczyński przedstawił zebranym dokumenty z ksiąg parafialnych, protokoły rad pedagogicznych, na podstawie których zbadał wędrówkę i historię tej rodziny. Powiedział też, jak rozwijało się szkolnictwo w Koninie, począwszy od zaborów do momentu odzyskania niepodległości i w związku z tym, jakie kolejne systemy szkolne mieściły się w kamienicy Zemełki oraz wiele innych ciekawostek, popartych badaniami i źródłami.
Zwiedzający wysłuchali też odczytów nt. tysiącletniej tradycji królewskiej Konina i jego zabytków (Wanda Gruszczyńska, Towarzystwo Przyjaciół Konina), nt. Jana Zemełki (Michał Gruszczyński) i dowiedzieli się od historyka Jerzego Łojko o zasobach cyfrowej biblioteki Wielkopolski. Zwiedzili również wystawę archiwów państwowych w piwnicach obiektu pt. „Bezsenne głowy, co dźwigają korony...”, która opowiada historię władców naszego kraju i rządzących, aż do czasów „Solidarności”. Będzie ona tam czynna do 12 września.



























Na miłą potańcówkę na dziedzińcu Domu Zem..
Sylwia Pilarska ze Strefy SOWA Konin została w..
Trwają przygotowania do BAS JAM, zawodów, kt..
Czasem dziewczyny zarzekają się, że nie wyjd..
W Domu Zemełki znów rozgości się historia. ..