Powiedzonka z tych filmów dawno stały się częścią codziennego języka. Podobnie jak sceny, które nieustannie można przypominać ze śmiechem. Filmy takie, jak „Rejs”, „Miś”, „Co mi zrobisz jak mnie złapiesz?”, a nawet „Vabank” czy „Seksmisja” należą już do kanonu polskich komedii filmowych, które można oglądać na okrągło i bez znudzenia.

Dobrą okazją dla takich powtórek będzie cykl pokazów „Kino pod gwiazdami”. W wakacje, na Bulwarze Nadwarciańskim, organizuje go Kino Studyjne „Centrum”.

Ogromną siłą tych filmów jest aktorstwo, dobór charakterystycznych postaci, które same w sobie wywołują efekt komiczny. Drugą mocną stroną są dialogi zaprawione potężną dawką absurdu, wypowiadane w zupełnie groteskowych sytuacjach. „Łubu dubu, łubu dubu! Niech nam żyje prezes naszego klubu!”.  „Podstawowe zasady higieny są takie, że jak się wchodzi, to się puka”. „Nie mam nic naprzeciw, wręcz przeciwnie”. „Nie będzie następnej razy”. „Straszne chamstwo w tej Victorii się zbiera. Kasza niedogotowana…”. „Panie kierowniku! Oko jemu wypadło temu misiu!”. „Czy konie mnie słyszą?” albo „Parówkowym skrytożercom mówimy: NIE!” – to tylko kilka zdań z tej miodem płynącej skarbnicy absurdu, której kontekstem była i PRL-owska rzeczywistość, i najzwyczajniej w świecie ułomna ludzka natura. Dodajmy do tego również znakomite scenariusze, czołówkę polskich aktorów i reżyserów, którzy zapracowali na ten sukces, sprawiając, że ich filmy komediowe sprzed 30, 40 lat ogląda kolejne pokolenie Polaków.

Na Bulwarze, w „Kinie pod gwiazdami” zobaczymy więc: „Seksmisję” (24.06, 22:00, reż. Juliusz Machulski, 1984), „Co mi zrobisz jak mnie złapiesz?” (13.07, 22:00, reż. Stanisław Bareja, 1978), „Vabank” (27.07, 22:00, reż. Juliusz Machulski, 1981), „Miś” (10.08, 21:30, reż. Stanisław Bareja, 1981) oraz „Rejs” (31.08, 21:30, reż. Marek Piwowski, 1970).

Wstęp do letniego kina jest bezpłatny. Startujemy w czasie Dni Konina!


 
 
 

REKLAMA:

Zapowiedzi

Partnerzy KDK