„Jolantę” Piotra Czajkowskiego i „Zamek Sinobrodego” Béli Bartóka wyreżyserował Mariusz Treliński, dyrektor artystyczny Teatru Wielkiego – Opery Narodowej w Warszawie, za pulpitem dyrygenckim stanął Valery Gergiev, najważniejszy rosyjski dyrygent naszych czasów. Anna Netrebko, Piotr Beczała i Aleksiej Markow wystąpili w głównych rolach w pierwszej z oper, Michaił Petrenko i Nadja Michael wcielili się w postaci księcia Sinobrodego i jego żony.
Dwie Lady J.: Jolanta – tytułowa bohaterka opery-baśni Piotra Czajkowskiego i Judyta z opery Béli Bartóka – mijająca kolejne mroczne pokoje tytułowego zamku w poszukiwaniu tajemnicy. Pierwsza jest niewidoma. Nie widzi, ale wie. Druga widzi, patrzy, ale nie dostrzega. Czajkowski napisał „Jolantę” u schyłku życia, po dwukrotnej próbie samobójczej, podświadomie mierząc się z ukrywanym przed światem homoseksualizmem (może stąd historia o niewoli młodej dziewczyny w męskim świecie). Bartók zadedykował „Zamek Sinobrodego” żonie Marcie, młodszej od niego o lat dwanaście, która w dniu ślubu liczyła sobie tylko… szesnaście wiosen (a z którą rozwiódł się w pięć lat po premierze „Zamku”, zakochany w swojej osiemnastoletniej uczennicy). Mariusz Treliński tymi dwoma tytułami zadebiutował w nowojorskiej Metropolitan Opera (29 stycznia 2015 r.). Ich autorskie połączenie to zapowiedź thrillera albo horroru na miarę „Lśnienia” Kubricka. W prologu „Zamku Sinobrodego” czytamy: „Stało się czy nie […]. Gdzie jest scena: po tamtej stronie czy tu?”. Kiedy dyryguje Valery Gergiev, reżyseruje Mariusz Treliński, scena jest zawsze tu.

Wakacje artystyczne ruszyły pełną parą od 7..
W Muzeum Okręgowym w Koninie słuchacze zostal..
Jan Zemełka przekazał w testamencie swoją ka..
W Amatorskim Klubie Filmowym „Muza” w Koni..
Aura pokrzyżowała najpierw premierowe plany. ..