- Wiesz, zryczałam się… „Requiem” Mozarta zawsze wzbudzało emocje krytyków – bo kto dokończył dzieło Mozarta, i słuchaczy – do których w pewnym momencie dociera świadomość odchodzenia co najmniej najbliższych im osób. Konińskim słuchaczom emocji dostarczyły w dzień zaduszny Chór i Orkiestra Filharmonii Narodowej pod dyrekcją Henryka Wojnarowskiego.

Po raz trzydziesty trzeci rozpoczęły się przesłuchania do Jesiennych Spotkań Recytatorów. Wydarzenie zainaugurowała poezja. W dorocznym spotkaniu wzięli udział młodzi recytatorzy z Konińskiego Domu Kultury, których przygotowała do występu instruktor teatru i recytacji – Elżbieta Gierasimow-Zakowany. 

Ryba, Grzegorz Ambroziak, tancerz, choreograf, instruktor b’boyingu uczestniczył w jednej z najbardziej prestiżowych imprez na świecie – Sony UK Bboy Championship. Wydarzenie odbywało się na Wyspach Brytyjskich, a konkretniej w Birmingham od 24-27 października. Ambroziak wystartował tam w zawodach, w których mierzyło się ponad 1000 tancerzy ze wszystkich kontynentów.

W piątkowe popołudnia na Podlasiu powstaje niezwykła animacja. Dzieci i młodzież z Pracowni Kronik Sejneńskich przygotowują film o przygodach bohatera powieści konińskiej pisarki, Zofii Urbanowskiej – „Gucio zaczarowany”. Jej opowieść o niesfornym, leniwym chłopcu zamienionym w muchę fascynuje małych czytelników od 130 lat. Tym razem ujrzymy ją w postaci filmowej animacji, na którą młodzi sejneńscy twórcy ciągle zbierają pieniądze.

Jakich dorosłych potrzebują dzisiaj dzieci ? - na pytanie to próbowano odpowiedzieć podczas spotkania działaczy i współpracowników Towarzystwa Przyjaciół Dzieci w Koninie, które w minioną środę 22 października br., świętowało jubileusz 95-lecia powstania TPD. Gala odbyła się w Konińskim Domu Kultury, a uświetniły ją pokazy tancerzy i wokalistów między innymi z KDK.

Koncert zaczął się tradycyjnie, arią Stefana ze „Strasznego dworu” Stanisława Moniuszki. Potem były „ułany” z „ej dziewczyną, ej niebogą” a skończyło się marzeniem mleczarza o bogactwie, czyli arią Tewiego ze „Skrzypka na dachu”.

Na zdjęciu jest zadowolony! Siedzi na aparacie fotograficznym z długim obiektywem. Na karku lekka kurteczka, na nogach sandałki, obowiązkowo w skarpetkach. Taka była moda. Ale Zdzisława Szklarkowskiego pamiętam też siedzącego w swoim ciasnym pokoiku, na osiedlu Legionów, zastawionym aparatami fotograficznymi i szukającego zrozumienia dla camera clara… A potem przez lata była cisza. Do piątku 10 października.

Carringtonowie mieszkali w Denver. Magistraccy i Starostowie zaludniają Konin. Ci z Denver stworzyli „Dynastię”, ci z Konina są na etapie tworzenia dynastii posługując się pobożnym zaklęciem Rejenta Milczka: „Niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba”. Rzeczą wspólną tych z Denver i tych z Konina była oglądalność, pierwszych w telewizji, drugich w Konińskim Domu Kultury.