Akordeon i po chwili ciężkie rockowe brzmienie. Szpilki, czerwona kiecka, gładko zaczesane włosy.Kochaj mnie jak wariat, kochaj mnie jak świr… Renata Przemyk koncertowała w Konińskim Domu Kultury. Towarzyszyło jej pięciu muzyków i sala pełna słuchaczy.

To miał być koncert z cyklu The Best Of, złożony z największych i najbardziej znanych przebojów. Z ponad ćwierćwiecza na scenie ma Renata Przemyk co wybrać. Dość przypomnieć, że każda jej płyta uzyskiwała status złotej. Jak sama śpiewała: Żeby dobrze zrobić wam… No, ale skoro Babę zesłał Bóg.

Było więc o pragnieniach, o namiętności, o marzeniach, o fizyczności i psychiczności. Raz Twój zapach pomieszał zmysły…, by za chwilę Mój kot znów odwraca się ogonem (…) mówią mi, że to koniec… Ale …lepiej stracić coś, niż nigdy nie mieć nic.

Trudno jednoznacznie określić twórczość muzyczną Renaty. Ani to rock (zaczynała karierę z kapelami rockowymi), ani piosenka poetycka, ani alternatywa; sama artystka swój styl nazywa wiecznym poszukiwaniem brzmień, wzruszeń i klimatów do niczego przedtem niepodobnych. Inspirowała się twórczością Toma Waitsa, Talking Heads, Niną Hagen i Frankiem Zappą, ale kocha akordeon, bez względu na mody. W KDK na akordeonie towarzyszył jej Kamil Błoniarz, na gitarze zaś Grzegorz Palka, na basie Piotr Wojtanowski, Sławek Puka na bębnach i Krzysztof Pająk na instrumentach klawiszowych. To znakomici muzycy pięknie towarzyszący Przemyk w szukaniu klimatów.

Dla panów Renata Przemyk była pobłażliwa. Radziła: …nie martw się, przecież wiesz, w życiu przecież zdarza się kiepski dzień. Kiedy jednak pani Renata zmieniła szpilki na buciki bardziej – jak mówiła – historyczne, nie takie ładne, ale wygodniejsze, dobrane do drogi, zwłaszcza, gdy ma się niewygodną, nie było już tak łagodnie. Przemyk bywa drapieżna: …nie, nie, nie, nie udawaj, że nie wiesz, kto z nas wariatem jest… Potrafi wykrzyczeć, że Mocno kochasz, lecz najbardziej siebie. Walnąć przy tym w oczy widzów ostrym, mocnym światłem, zdecydowanymi gitarowymi riffami, bo …tak przykro dzielić jeden sen/ materac dzielić na pół, choć przecież …razem łatwiej iść pod wiatr.

Na deser usłyszeliśmy zaś: Nie szukaj mnie, ukryłam się, nie poznasz twarzy pod makijażem… Na drugi deser: Nic nie powiem, domyśl się, czemu mi z tobą źle… A na trzeci deser: Z woli Nieba jestem tu / Więc się do mnie módl!

Słowem – samo życie, z wszystkimi jego barwami, z klimatem znakomicie stworzonym przez Renatę Przemyk i jej muzyków. Niech żałują ci, którzy ten koncert ominęli. Rzadko bowiem na naszych konińskich scenach zdarza się ktoś tak przekonywujący w swojej twórczości artystycznej. Nie pozostaje nam nic innego, jak czekać na kolejną płytę artystki.


Fot. Zdzisław Siwik
REKLAMA:

Zapowiedzi

Partnerzy KDK