„Z góry, z góry woda leci, a na dole mąci…”, potem „Słońce świeci, deszczyk pada, Baba Jaga dzieci zjada”. Przyśpiewkami i wyliczankami dziecięcymi z okolic Dąbrówki (Wielkopolska Zachodnia) rozpoczął występ w Konińskim Domu Kultury zespół folklorystyczny „Mali Poligrodzianie” z Poznania. Mało powiedzieć, że był to koncert znakomity, on był bezcenny dla szacunku i zachowania dziedzictwa kulturowego.„Z góry, z góry woda leci, a na dole mąci…”, potem „Słońce świeci, deszczyk pada, Baba Jaga dzieci zjada”. Przyśpiewkami i wyliczankami dziecięcymi z okolic Dąbrówki (Wielkopolska Zachodnia) rozpoczął występ w Konińskim Domu Kultury zespół folklorystyczny „Mali Poligrodzianie” z Poznania. Mało powiedzieć, że był to koncert znakomity, on był bezcenny dla szacunku i zachowania dziedzictwa kulturowego.

Zespół folklorystyczny „Mali Poligrodzianie” został założony w 1985 roku przy Zespole Tańca Ludowego Politechniki Poznańskiej „Poligrodzianie”. Jego kierownikiem artystycznym jest Marzenna Biegała-Howorska, choreografem – Karol Rogacki a nad opracowaniem muzycznym czuwa Magdalena Wasińska. „Mali” (najmłodszy Kuba ma 5,5 roku, najstarszy członek zespołu 19 lat) swoje 30-lecie postanowili uczcić cyklem koncertów w różnych miejscach Polski. Konin znalazł się w miniony piątek (17 kwietnia) na ich trasie koncertowej. Tancerzom i jednocześnie śpiewakom towarzyszyło sześcioro dorosłych muzyków, studentów i uczniów szkół muzycznych. W Koninie ponad godzinnym koncertem oczarowali publiczność, wypełniającą salę widowiskową KDK, prezentując tańce i przyśpiewki kilku regionów kraju, oparte na autentycznych źródłach, zbliżonych do korzeni polskiego folkloru. 
 
Zaczęli najmłodsi – wierszykami, wyliczankami i tańcami z okolic Dąbrówki (Wielkopolska Zachodnia).   Wiele z tych tańców, jak „Kucany”, ma charakter rywalizacji między parami. Piękne stroje, czapka na bakier, zawadiacko, z humorem, impetem… Chwilę później pokazała się młodzież ze suitą tańców szamotulskich, już bardziej dostojnych, ale również żywiołowych. Wiwaty, popisywanie się przez chłopców umiejętnościami strzelania batem, dziewczyn – wachlowania się chusteczką „wiwatką” w sposób charakterystyczny dla regionu.  I znowu na scenie zawirowały dzieci, tym razem w skocznych polkach dolnośląskich, przeplatanych scenkami zabaw, „klaskanek”, przekomarzania się autentycznymi przyśpiewkami. Nie dziwimy się, że akurat za tę inscenizację „Mali Poligrodzianie” otrzymali w 2013 roku  I nagrodę na IV Międzynarodowym Przeglądzie „Folklor Świata”.
 
„Oj, kowalu Marcinie / podkuj mi świnie / bo lato nadchodzi / a świnia boso chodzi…”. Pasiaki zapowiadały suitę tańców i przyśpiewek łowickich. Te przyśpiewki, które okazują się być zalotami, kończą się, jak to w życiu bywa, wspólnym tańcem. Oj, wirowały kiece, wirowały… Ta choreografia, wykonana przez młodzież, była konsultowana ze Stanisławem Wróblem, kierownikiem Zespołu Regionalnego „Boczki Chełmońskie” z Kocierzewa.  A maluchy zaczynały swoje wyliczanki, tym razem z Mazowsza Kobielskiego: „Albo jedź, albo stój / albo mnie tu przenocuj. / Przenocuj mnie w leszczynie / pomalutku, powoli / bo już człowiek nie zdoli”, po czym rzucały się w tany. Że bywało niedokładnie, nieważne. Było autentyczne, żywiołowe, jak to u dzieci – z chęcią pokazania się na całego, z zapamiętanie, choć trudno się było czasami do mikrofonu dopchać. „Za górecką siedzi zając, nózeckami przebirając…”.
 
 
Z Mazowsza przeskok w krakowskie i krakowiak w wykonaniu najmłodszych, razem z przyśpiewkami. Ileż w tych dzieciakach jest energii, bo przecież – koniecznie to trzeba dodać – wszystko śpiewały w oryginalnych opracowaniach i tańczyły, tańczyły… Ręce same składały się do oklasków. Bo zanim skończyli „krakowiacy”, zaczęli „ślązacy”, prezentując tańce i przyśpiewki z Beskidu Śląskiego, według których „do scynścia są potrzebne dolary”, a dla innych „tańczą góry, tańczą lasy, Boże kochany, mnie porywa szustany”. Do tego widowiskowe popisy akrobatyczne w tańcach „Żabiok” i „Zając”. Wcale nie ustępowali im młodsi w choreografii rodem z Beskidu Żywieckiego, pokazując tamtejszy folklor w sposób nietypowy, bo w kroki tańców charakterystycznych dla regiony wplatając typowe zabawy dzieci: „Hajduka” tańczyli przy okazji skoków przez linę.
 
***
 
„Poligrodzianie” występowali w Koninie na Bulwarze Nadwarciańskim i na skwerku przed fontanną w centrum, zachwycając publiczność. Od wielu lat są  organizatorami Festiwalu Kultur, w czasie którego przybliżają widzom dziedzictwo folkloru polskiego i europejskiego. Tym razem podziwialiśmy „Małych Poligrodzian”. To zespół, który występował już w prawie 20 krajach, zatańczył i zaśpiewał setki koncertów, zdobywając, za wysoki poziom artystyczny, prestiżowe nagrody na konkursach, festiwalach i przeglądach w kraju i zagranicą. Bez wątpienia to efekt znakomitej pracy zespołu instruktorów i choreografów, mających szacunek dla tradycji i dążących do zachowania jej autentycznych elementów. To dlatego piątkowy spektakl „Małych Poligrodzian” powinien być obowiązkowy dla dzieci i młodzieży szkolnej. Trudno sobie bowiem wymarzyć lepszą lekcję szacunku do własnej historii i tożsamości kulturowej. Także lekcji kształtowania zainteresowań i tolerancji wśród najmłodszych.


Fot. Zdzisław Siwik
 

 
REKLAMA:

Zapowiedzi

Partnerzy KDK