Breakdancowe bitwy, mural powstający na oczach widzów, koncerty raperów i DJ oraz turniej deskorolkowy – to wszystko złożyło się na ,,62510 hip hop battle”. Cyfry tytułu imprezy wskazują, że hip hopowa bitwa odbyła się w Koninie.

Wszystko zaczęło się w czasie od Kulturalnego Piątku (8 lipca), KDKowskiej imprezy głównie dla grafficiarzy w Parku Chopina. Ale najważniejsza była „kulturalna sobota” wokół Konińskiego Domu Kultury. Gdy na z jednej strony KDK rywalizowali amatorzy deskorolek, z drugiej bitwy na scenie toczyli adepci breakdance'a. Wśród nich tancerze, który startowali na międzynarodowych turniejach breakdance i dopiero zaczynający rozwijać w sobie tę pasję. W trzecim miejscu, na ścianach w przejściu między KDK i halą sportową MOSiR, grafficiarze z kilku miast i z Francji malowali swój mural. O muzyczną oprawę zadbał DJ i dwa zespoły. 
– Wszystko, poza deszczem, odbywało się w ramach kultury hip hopu – wyjaśniał Grzegorz Ambroziak, jeden z organizatorów ,,62510 hip hop battle” – na która składa się właśnie breakdance, DJ, graffiti i rap. To kultura bardzo pokojowa, łącząca nacje, religie, ludzi o różnych kolorach skóry. Prawdziwy hiphopowiec jest pokojowo nastawiony do wszystkiego i każdego.
 
Bitwa bboyów

Do zawodów tanecznych stawiło się 11 tancerzy (szkoda, że tylko tylu, ale w Polsce tego dnia odbywało się jeszcze sześć podobnych imprez). Rywalizowano, znaczy – toczony sceniczne bitwy, jeden na jednego, w dwóch kategoriach wiekowych. W kategorii do 13 lat najlepszy okazał się 7-letni Maks: Maksym Grontman z Konina. Jak mówili jurorzy: chłopak ma coś w sobie, tańczy do muzyki, dobrze ją czuje i ma świetna mimikę twarzy. Maks w finale pokonał Tigera, czyli Nikodema Kaczorowskiego. Obydwaj tańczą w zespole Body and Soul i są wychowankami Grzegorza Ambroziaka. Dodajmy, że publiczność podbił jednak Jaś, najmłodszy z uczestnikow, szczególnie swoimi absolutnie niekonwencjonalnymi układami i niezwykłą ekspresją w stylu dowolnym.
Zacięta była rywalizacja w drugiej kategorii. W finałowej bitwie dopiero po dogrywce zwyciężył Lider: Adam Sikorski. - Wygrałem, bo nadrabiam charakterem – mówił po bitwie. Lider mieszka w Warszawie, choć wywodzi się z Konina. – Zaczynałem przygodę z breakdance u Ryby (Grzegorza Ambroziaka – przyp. red.),  w Body and Soul. Jak na bboya jestem już „wiekowy”, ale wciąż głodny sukcesów. W tym roku byliśmy z ekipą Spontan Funky Shit na zawodach w Singapurze. Cóż, by w tej dziedzinie odnosić sukcesy, musiałbym zrezygnować z pracy fizjoterapeuty i dwa razy dziennie trenować.
Jego przeciwnik, Jacek Dymarczyk z Łodzi, młodszy o 12 lat, przekonywał, że „przyszłość wiążę z breakdance'm”.
 
Sędziowie
 
Wyglądali w tym towarzystwie... nobliwie. Ale kiedy dali króciutki pokaz swoich umiejętności, okazało się, że  Bartazz (Bartosz Biernacki z Warszawy) jest osobowością w świecie breakdance. Tańczy od ponad 20 lat, ale coraz częściej (z naciskiem na „częściej) sędziuje. Hefo (Adam Stefański z Gdańska, choć również z Łodz) też ma pod 20-letni staż taneczny, w tym pięcioletni epizod w teatrze w Danii i sukces w duńskiej odsłonie Mam Talent. I Ryba – Grzegorz Ambroziak, koninianin, animator zespołu Body and Soul, właśnie został zaproszony jako sędzia na zawody w Krakowie (27 lipca), w czasie Światowych Dni Młodzieży.
 
DJ Kangur
 
Oprawę muzyczną bitwy zapewnił DJ Kangur z Poznania. – Ale też mogę powiedzieć, że zaczynałem od breakdance'a w Koninie. Pamiętam, jak z grupą Stylowa Spółka Społem przyjeżdżałem tu w 2001 roku na Aprock, eliminacje do wschodniej Battle of the Year. Kiedy skończyłem z tańcem, z „kręceniem się na głowie”, zacząłem puszczać muzykę. Chcę pokazywać, głównie najmłodszym uczestnikom bitew breakdance'owych, co ta muzyka wyraża, o czym mówi, kto ją tworzył. To ważne, bo ta muzyka ewoluuje. Coraz dalej jest od takich twórców, jakJames Brown, od wykonań orkiestrowych, coraz więcej muzyki mechanicznej, nasyconej niekoniecznie treściami typowymi dla kultury hip hopu.
Finaliści bitwy breakdance,owej tańczyli m.in. do muzyki J. Browna, emitowanej przez DJ Kangura.
Dodajmy, że w przerwach między tanecznymi bitwami koncertowały zespoły: „Oparci o prawdę” z Konina i KK Studio z Częstochowy.
 
Graffiti
 
Dwie ściany, w przejściu między KDK i hala sportową MOSiR, na kilka godzin opanowali grafficiarze z Wołomina, Poznania, Piły, Bydgoszczy, Torunia i z francuskiego Tourcoing. Efektem jest mural. Inicjatorem „wielkiego malowania” był Damian Jamroży, koniński grafficiarz, założyciel Fundacji Street Light. Na jego wniosek samorząd miasta przyznał fundusze, z Konińskiego Budżetu Obywatelskiego, na zorganizowanie hiphopowej imprezy.
 
Ewolucje na deskorolkach
 
To był ostatni element ,,62510 hip hop battle”, zorganizowanej przez KDK. Deskorolkarze rywalizowali w czterech kategoriach. Kategorię Best Line wygrał Mateusz Adamczyk (Kenko) z Konina, wyprzedzając Krystiana Ndu (Krycha) również z Konina, trzeci Bartek Kałużny (Kałuża) z Krakowa. Kenko był najlepszy także w kategorii Biggesst Allie. W kategorii Best Trick błyszczał Mrowiński (Mrówa) z Turku, zaś w kategorii S.K.A.T.E. – Technik z Koła.

 
Fot. Paweł Hejman

 

REKLAMA:

Relacje

Zapowiedzi

Partnerzy KDK